We wrześniu tego roku Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej spędził szesnaście dni tańcząc, śpiewając i zwiedzając Chiny. Ich mieszkańcy mogli zaznać piękna polskiego folkloru na koncertach organizowanych w ramach festiwalu, a także spontanicznych koncertów na ulicach. Wszędzie witano nas z ogromnym entuzjazmem , szczególnie gdy wykonywaliśmy popularną chińska piosenkę. Ale zacznijmy od początku.
Zespół zaczął koncertować już w drodze na festiwal! Na wielkim jak miasto lotnisku w Dubaju śpiewając przyciągaliśmy uwagę innych podróżnych.
Po dotarciu do Szanghaju wzięliśmy udział w ważnej próbie generalnej przed paradą, która miała się odbyć następnego dnia. W całe przedsięwzięcie zaangażowane było trzy tysiące artystów reprezentujących grupy z całego świata. Poznaliśmy wiele ludzi i zawiązaliśmy nowe znajomości. Repertuar koncertowy naszego zespołu obejmował suity Żywiecką, Śląską oraz Kujawiaka z Oberkiem. W ramach odpoczynku oglądaliśmy pokaz akrobatyczny w wykonaniu chińskich artystów. W Szanghaju mieliśmy okazję wejść na wieżę telewizyjną skąd rozciąga się widok na panoramę miasta, której głównym elementem są niezliczone drapacze chmur. Wieczorami spacerowaliśmy podziwiając podświetlone „morze” budynków, razem z przypadkowymi przechodniami śpiewaliśmy naszą piosenkę chińską, cieszącą się ogromną popularnością. Kolejną atrakcją, która czekała na nas w Szanghaju był rejs po rzece Jangcy, wizyta w świątyni nefrytowego Buddy oraz zwiedzanie muzeum nefrytu. Kamień ten jest bardzo ceniony, wykonuje się z niego ozdoby i biżuterię, przypisuje się mu także właściwości lecznicze (dobry na schorzenia oczu i nerek). W kulturze chińskiej nadaje się duże znaczenie symbolom, liczbą i funkcjonuje wiele przesądów, np. za pechową uważa się liczbę 4- do tego stopnia że w budynkach po piętrze trzecim jest od razu piąte. Miejscem szczególnie ciekawym dla dziewczyn było zwiedzanie muzeum jedwabiu, gdzie na własne oczu mieliśmy okazję zobaczyć proces tworzenia, obróbki i dekorowania tego szlachetnego materiału.
Z Szanghaju udaliśmy się na północ do miasta Luoyang, gdzie szykowaliśmy się do kolejnej parady. Po udanych występach mieliśmy okazję wspólnie świętować z innymi zespołami, które przyjechały z Polski, między innymi Lubelskim zespołem „Kalina”. Przygotowany dla nas program wycieczek był bardzo rozbudowany. Pierwszego dnia w nowym miejscu zwiedziliśmy muzeum historii Luoyang oraz muzeum sztuki papierniczej, w którym własnoręcznie wykonywaliśmy ozdoby. W okolicy miasta położone są Jaskinie Dziesięciu Tysięcy Buddów, wpisane na światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. W miękkim wapieniu, z dużą dokładnością wyrzeźbione są posągi Buddy, których liczba przekracza sto czterdzieści dwa tysiące. Jest to miejsce kultu powstałe już ok. roku 400 n.e. Idąc dalej tropem ważnych historycznie miejsc, zwiedziliśmy Świątynie Białego Konia, najstarszą świątynie buddyjską w Chinach. Wreszcie dotarliśmy do klasztoru Szaolin, miejsca słynącego z nauczania tradycyjnej sztuki walki Kung-fu, którą zaprezentowali nam młodzi mnisi. Opowiadając o Luoyangu nie można nie wspomnieć o gęstym smogu, który nieustannie wisiał nad miastem.
Ostatnim przystankiem na naszej trasie był Pekin. Spacerowaliśmy po murze Chińskim – symbolu Chin. Była to atrakcja która większości podobała się najbardziej. Samo miasto pod wieloma względami przypomina europejskie stolice – brak jest charakterystycznych dla Chińskich miast wieżowców, przeważa niska zabudowa. Jedną z ostatnich atrakcji było zwiedzanie Pałacu Letniego cesarzowej Cixi, która na jego rozbudowę wydała pieniądze przeznaczone na modernizację chińskiej floty wojennej. W samym sercu Pekinu położony jest plac Tian’anmen, znany na świecie z krwawo stłumionych demonstracji studentów, którzy postulowali demokratyzację życia publicznego. Stamtąd przeszliśmy do Zakazanego Miasta, siedziby cesarzy chińskich.
W spaniałych nastrojach, z bagażem wrażeń i wspomnień udaliśmy się w podróż powrotną. Przez cały okres podróży spotkaliśmy wielu ludzi, razem z nimi bawiliśmy się oraz, co bardzo charakterystyczne w Chinach, robiono nam dużo zdjęć. Ten wyjazd był dla nas wszystkich niesamowitą przygodą i nagrodą za trud włożony w próby. Do Chin zawieźliśmy nasz entuzjazm, a otrzymaliśmy w zamian bezcenne wspomnienia. Myślę że każdy uczestnik jeszcze długie lata będzie tęsknił za atmosferą tego wyjazdu.
Autor: Filip Krzysiek